Pamiętne momenty rywalizacji Chelsea i Liverpoolu (video)

W zeszłym tygodniu przedstawiałem kulisy upadku słynnej rywalizacji na szczycie Manchesteru United i Arsenalu. Dziś pora na zbliżoną historię. W niedzielę spotkają się Chelsea z Liverpoolem, które jeszcze parę sezonów temu co roku dostarczały historycznych pojedynków w Lidze Mistrzów. Uwierzycie, że te dwa kluby w erze Romana Abramowicza (od lipca 2003) grały ze sobą o stawkę 34 razy?

Teraz obie drużyny są na zupełnie innym etapie rozwoju. Nawet mimo to, ich ścieżki regularnie się przecinają w walce o trofea. Choćby w zeszłym roku Liverpool na drodze do triumfu w Carling Cup odprawił Chelsea 0:2 na Stamford Bridge. The Blues zrewanżowali się w finale Pucharu Anglii.

Eksperymentując nieco formą zapowiedzi, zapraszam do wideowspominek najbardziej pamiętnych chwil rywalizacji Chelsea i Liverpoolu.

1. Gol duch Luisa Garcii

Trzeba rozpocząć od najsłynniejszego nie-gola w historii Ligi Mistrzów. Po bezbramkowym pierwszym półfinale Ligi Mistrzów, Liverpool błyskawicznie strzelił bramkę u siebie. Tak przynajmniej do śmierci będą twierdzić wszyscy kibice The Reds. Dobitka Luisa Garcii raczej nie przekroczyła linii, ale sędzia uznał bramkę. Jednak Chelsea nie powinna czuć się zbytnio krzywdzona, bo chwilkę wcześniej Petr Cech sfaulował w polu karnym Milana Barosa. Jeśli nie gol, to czerwona kartka dla bramkarza i rzut karny Liverpoolu. Dodatkowego smaczku bramce Garcii dodał fakt, iż było to jedyne trafienie tamtych półfinałów, które zadecydowało o awansie do pamiętnego finału w 2005 roku z AC Milan, wygranego przez Liverpool po karnych.

2. Szalone 4-4 w Lidze Mistrzów

Cztery lata później przyszedł czas Chelsea. Tym razem w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, The Blues wyglądali na pewniaków. Pierwszy mecz wygrali na Anfield aż 3:1. Ale w rewanżu Liverpool szybko odrobił dwa gole i był o kroczek od wielkiej sensacji. Wydawało się, że trzy kolejne gole The Blues załatwią sprawę, jednak goście nie mieli zamiaru odpuścić. Doprowadzili do stanu 4:3 i znów tylko jedna bramka dzieliła ich od półfinału. Strzelanie zakończyło się na 4:4, awansem Chelsea i jej kontrowersyjnym dwumeczu z Barceloną.

3. Heroizmy Jerzego Dudka i start Jose Mourinho

Jose Mourinho zdobył pierwsze trofeum na Wyspach już przy pierwszej okazji – w Pucharze Ligi. Jego Chelsea wygrała po dogrywce 3:2, mimo najlepszych starań Jerzego Dudka. Najbardziej pamiętna była podwójna parada Polaka (którą trzy miesiące później powtórzył w finale Ligi Mistrzów). – Akcent mógł zostać położony na postawę bramkarzy, tak imponujący w Liverpoolu niemal do samego końca był Jerzy Dudek – pisał The Guardian w pomeczowej relacji.

 

4. Początek magicznej drogi Roberto di Matteo

Wspomniany już zeszłoroczny finał Pucharu Anglii stanowił przełom dla Roberto di Matteo. Wówczas jeszcze „pełniący obowiązki trenera” Włoch walczył o posadę pełnoprawnego menedżera. Wygrana nad Liverpoolem 2:1 oraz późniejszy triumfalny finał Ligi Mistrzów w Monachium zapewniły mu tę robotę, a Didierowi Drogbie, autorowi goli w obu meczach, nieśmiertelny status ikony Stamford Bridge.

5. Jose Reina zaprasza do finału

Tej kiepskiej jakości nagranie pokazuje z czego słynął kiedyś Jose Reina. Jego udane serie rzutów karnych dały Liverpoolowi Puchar Anglii 2006 (z West Hamem) oraz otworzyły drzwi do finału Ligi Mistrzów 2007. The Reds drugi raz pozbawili Chelsea szans na triumf w europejskich pucharach. Trend odmienił się w 2008 i 2009 roku, kiedy to The Blues kończyli przygodę Liverpoolu z Ligą Mistrzów.

6. Good morning Roman Abramowicz

Roman Abramowicz przejął Chelsea latem 2003 i to wydarzenie odmieniło historię Premier League. Wpompowane przez niego miliony funtów wkrótce zbudowały potęgę na Stamford Bridge, która solidnie utrzymuje się do dziś. Pierwszą ofiarą nowej Chelsea był Liverpool na starcie sezonu 2003/04.  Wygrana 2:1 na Anfield zapoczątkowała rozgrywki, które The Blues skończyli na drugim miejscu. Potem przyszedł Mourinho…

7. Byle nie Manchester United

Sytuacja z 2010 roku pokazuje tendencję spadkową Liverpoolu. Skończyły się bitwy The Reds z Chelsea o prymat w Anglii. Tamten mecz zapadł w pamięć, bo starcie na Anfield było najtrudniejszą wyprawą The Blues w końcówce sezonu, w którym szli łeb w łeb z Manchesterem United. Lęki okazały się zbędne, a ściany w Liverpoolu gościnne. Symbolicznie Steven Gerrard podarował gola Drogbie złym podaniem do bramkarza. Chelsea zdobyła tytuł, wyprzedzając o punkt ekipę z Old Trafford.

8. Jak przechytrzyć Stevena Gerrarda

Chłopiec-maskotka Chelsea podsumował najlepiej napięcie w relacjach Chelsea – Liverpool.

9. Najlepsze You’ll Never Walk Alone w historii?

Powrót do 2005 roku i półfinału Ligi Mistrzów. Niezapomniane sceny na Anfield, które skumulowało wówczas wszystkich najszczęśliwszych ludzi na świecie. Hymn Liverpoolu chyba nigdy wcześniej nie brzmiał tak dumnie. Godne pochwały było też zachowanie Mourinho, który podziękował fenomenalnym kibicom The Reds.